wtorek, 1 lipca 2014

Rozdział Trzeci " Zaliczone?"

-  To ty uważaj!- Odburknęłam. Choć tak na prawdę to była moja wina, miałam to GŁĘBOKO gdzieś. Przetarłam kilka razy oczy, po czym je otworzyłam, prze de mną stała przystojny, wysoki blondyn o spojrzeniu, które mogło by zwalić z nóg połowę dziewczyn z naszej szkoły. Ale nie mnie! To, że był przystojny, wcale nie oznaczało, że mam go błagać na kolanach o wybaczenie. Szczególnie w środę, mój "ulubiony" dzieńw tygodniu. Już miałam się odwrócić i skierować się na plaże, gdy usłyszałam jak się śmieje. Nie dość, że tak mnie potraktował, to jeszcze zwija się ze śmiechu. Co jest z nim?
- Ale cię nabrałem!- Dosłownie staczał się ze śmiechu.- Dez! Zaliczone?- Krzyknął do rudowłosego chłopaka w oddali. - Chłopak podszedł bliżej i również zaczął się śmiać, a ja jedyna nie wiedziałam o co tutaj chodzi, lecz śmiech był tak zaraźliwy, że i ja dołączyłam do nich.
- Jestem Austin, a to jest Dez. Jesteś na nas zła?- Chciałam powiedzieć tak, ale rzeczywistość byłą inna. Byli tak sympatyczni, że zapomniałam o tym.
- Nie jestem, ale wciąż nie wiem o co chodzi. - Wyjaśniłam.
- Graliśmy w " Wyzwania". - Odpowiedział Dez.
- Aha. - Uśmiechnęłam się.
- Idziesz może na plaże?- Zapytali.
- Tak, skąd wiecie?
- To może pójdziemy razem?- Dosłownie szczęka mi opadła aż po ziemię. Znamy się ledwie parę minut, a oni już proponują wspólne spędzenie czasu. W sumie, czemu nie? Zgodziłam się i razem poszliśmy na plażę, śmiejąc się przez całą drogę.
 W oddali ujżałam Trish, przyspieszyłam tępa, oni również. Gdy przyjaciółka zobaczyła obok mnie chłopaków nie szczędziła sobie komentarzy.
- Ledwie jeden dzień się nie widzimy, a ty idziesz aż na dwa fronty. - Myślałam, że zaraz zemdleję, chciałam jak najszybciej zapaść się pod ziemię, albo i głębiej. Posłałam jej mój zabójczy wzrok i oszczędziła sobie wypowiedzi, przynajmniej w towarzystwie chłopaków. Z góry wiedziałam, że będę miała przerąbane u niej, jak będziemy same.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozdział krótki, ale będą dłuższe! Chciałam to trochę nadrobić, więc dodałam. Już mamy całą ekipę :) Przepraszam za wszelkie błędy (jest ich baaaaaardzo dużo xD) Dziękuję Wam za odwiedzanie bloga i :***

Powracam!!!!


 Witajcie kochani! Dziękuję za Waszą cierpliwość i liczne wejścia. Mimo iż opublikowałam tylko dwa posty zaskoczyliście mnie niesamowicie. Po długiej nieobecności postanowiłam wejść na konto, zobaczyć jak tam blog i patrze " OMG!" Aż tyle wejść?! I postanowiłam kontynuować.A z racji tego iż jest już lato, nie będę miała z tym problemu :) 
:******

Rozdział Drugi "...Okulary przeciwsłoneczne"

 Kierując się do domu Trish wpatrywałam się w okolice, wszędzie bloki, smog przysłaniał najjaśniej święcącą gwiazdę- słońce. I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu rosły tu gdzie idę bujne lasy. Teraz można jedynie popatrzeć na fotografię tych płuc miasta. Myślałam sobie o tych chwilach, kiedy wraz z rodzicami mieszkaliśmy w malutkiej chatce i żyło nam się świetnie zanim wycięto ten las. Nim się spostrzegłam byłam już obok domu Trish. Podeszłam do furtki i zadzwoniłam na domofon.
-Kto tam?- Odezwał się cienki kobiecy głos.
- To ja Ally.
-Wejdź Allyson, Trish jeszcze nie ma, ale zaraz wróci.-Nie miałam wątpliwości co do tego iż to mówiła mama Trish.
- Nie, nie chcę przeszkadzać. A może mi pani powiedzieć gdzie poszła?
-Nie przeszkadzasz, no ale skoro nie chcesz... Trishka poszła na plażę.
- Chciałabym, ale to jest bardzo ważne, Dziękuję. Do widzenia.
-Pa Allyson.- Nie wiem czemu mówiła mi moim pełnym imieniem, ale denerwowało mnie to.
Postanowiłam o tym nie myśleć i skierowałam się w stronę plaży, byłam już na plaży gdy jakieś dzieci nasypały mi pisaku do oczu,podejrzewam, że bawiły się w " Piaskowe fajerwerki",nie byłam na nie zła. Nic nie widziałam, ale szłam dalej przecierając oczy. Po chwili poczułam, że ktoś popchnął mnie i leżałam na ziemi, a w zasadzie na piasku. Ten "ktoś" do mnie podszedł.
- Uważaj jak łazisz, przez Ciebie mógłbym zepsuć swoje okulary przeciwsłoneczne.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po długiej nieobecności wznawiam pracę nad blogiem, ze względu na liczebność wyświetleń dzięki <3 :) Sorki za długość ;) Trochę krótki... :/