Była środa, najgorszy dzień w tygodniu, zawsze w ten pechowy dzień miałam po prostu "nie fart". Prawie zawsze ktoś mnie popchnął, a potem się na mnie darł. Raz jak miałam trzy lata złamałam rękę, też w środę. Te rzeczy które wymieniłam to były błahostki, które przydarzają mi się co tydzień- jeśli chodzi o popychanie mnie, i te które zdarzają się co kilka miesięcy- czyli złamana jakaś część ciała. Nawet jak myślę te paskudne słowo "środa" to źle się czuję. Ale dzisiaj miało się coś zmienić...
Właśnie kończyłam moją zmianę w "Soonic Boom- ie", więc skierowałam się w kierunku drzwi wyjściowych.
-Córciu!- Odezwał się Leser
-Tak ?- Sapnęłam i obróciłam głowę w stronę ojca.
-Nie miej mi tego za złe, ale...
-Czego mam Ci nie mieć za złe, hmm... Niech zgadnę...-Przerwałam.
-Córciu, to nie tek...
- Co nie tak, wszystko jest nie tak, zawsze gdzieś wyjeżdżasz i zostawiasz mnie samą z tym sklepem, a ja nie chodzę do szkoły, później mam zaległości i gorsze oceny. Nie mam czasu nawet dla siebie.- Po raz kolejny przerwałam.
-Córciu, ale nie o to mi chodzi...
-To o co Ci chodzi?No o co?- Krzyknęłam ostrym tonem zdanie, jak każde wypowiedziane prze zemnie.
- To jest już nie ważne. Skoro i tak jesteś wrogo nastawiona na wszystko, nawet na wakacje.
- O co mu chodziło z tymi wakacjami-pomyślałam.
- O co Ci chodzi?-Powiedziałam co mi leżało na sercu, teraz nico spokojniejszym tonem.
- Chciałem Cię przeprosić...
-Tylko tyle?- Znów wróciłam do poprzedniego tonu.
-Allyson Dowson!!! Daj mi dokończyć, nie przerywaj mi!!!- Powiedział opanowanym grubym tonem.
-Chciałem Cię przeprosić za to iż nie poświęcałem Ci tyle czasu ile powinienem- A ile powinieneś, o ,minutę więcej?!- Chciałam powiedzieć lecz się powstrzymałam.
- Za to, że jak już wykrzyczałaś, często wyjeżdżam i zostawiam cały sklep i dom na Twojej głowie.- Jaki on wredny, wiem, że to mój ojciec, ale żeby mówić, że ja "wykrzyczałam", a nie "powiedziałam". To szczyt wszystkiego, a może trochę przesadzam... W sumie to ja mu przerwałam i narobiłam wyrzutów zanim cokolwiek powiedział, ale nie mam zamiaru go za to przepraszać.
-Chciałem Ci to jakoś wynagrodzić i...- W tym miejscu przerwał aby się uspokoić- wyczytałam z jego oczu, że był zdenerwowany i wiedział co oznaczają te moje minki., które robię kiedy się blokuję przed powiedzeniem na głos swoich myśli.
-Słuchaj Ally, jeśli będziesz się tak dalej zachowywać to zrezygnuję.
-Z czego, no błagam nie przerywaj i wtajemnicz mnie w te "wakacje".
-Chciałem Ci to wynagrodzić wysyłając Cię na wakacje razem z Trish do naszego domku letniskowego w Miami.
- Aha, mogłeś to powiedzieć od razu, a nie przeciągać.
- Gdybyś nie prze pracowała tyle w Soonic Boom-ie i nie zaniedbywał bym Cię tak nie pojechałabyś.
- Po pierwsze, czy ja się w ogóle zgodziłam na ten wyjazd, a po drugie, czy ty mi grozisz?
-Skoro nie chcesz to nie, nie grożę Ci Ally, ale Twoje zachowanie jest karygodne.- Byłam taka wściekła na ojca.
-A wież co, ja..- Ugryzłam się w język. Przecież ja chcę jechać na wakacje, z daleka od taty i wszystkiego.
- Co chciałaś mi powiedzieć???
-Nie...Em...Znaczy tak....Chciałam się spytać kiedy mogłabym jechać???- Wybrnęłam.
- Nie wiem... Kiedy będziecie chciały.
-Aha, to ja zadzwonię do Trish.
-Ally a czy może chciałabyś coś mi powiedzieć???
-Em... Chyba nie...-Nie mam zamiaru go przepraszać, chociaż w sumie... Nie!!! Nie będę!!! Mogę mu najwyżej podziękować.- Dziękuję tato!!!- Powiedziałam z sarkazmem, ale Leser tego najwyraźniej nie zauważył.
-To leć do Trish.
-Pa!!!-Wyszłam za drzwi i skierowałam się do domu Trish.
_______________________________________________
Sorry, że rozdział krótki i bez sensu, sorry za literówki i błędy. I sorry, że dopiero dzisiaj dodałam ten pierwszy rozdział. Mam też do Was kilka pytań:
- Czy rozmiar czcionki ma być taki jak jest teraz czy mam zmniejszyć go???
- Czy mam dodać kilka gadżetów na bloga typu gry lub chat???
- Czy mieliście pasek na koniec roku???
- Czy rozdział był krótki, średni czy długi???
Pytania były tylko cztery, a więc nie musicie się męczyć w pisaniu komentarzy. Nie musicie również odpowiadać na wszystkie pytania, choć bardzo by mnie to ucieszyło
Teraz zdanie bloga
" Komentujesz- Mobilizujesz"
Paulina L.